Przytulam się do ścian pustego mieszkania… Noc rozświetlają jedynie zygzaki błyskawic…
Szmer,
szum…
… samotność…
Perlą się na szybach krople deszczu…
Uderzają o blaszane parapety,
niczym ziarenka suchego grochu…
Chwieją się
gałęzie…
… drzewa…
Przykładam ucho do chłodnego tynku, wyławiając odległe westchnienia i szepty…
Wysublimowane konstrukcje zdań — wygłaszane nie wiadomo,
przez kogo
— i — do kogo…
… wyczuwam pod drżącymi palcami — spajające wszystko ziarenka piasku…
Próba kontaktu kończy się fiaskiem,
albowiem dzieli nas
— zbyt wielka otchłań czasu…
W lustrze stojącego trema
przesuwa się powoli
— blade widmo mojego odbicia…
Śledzące —
każdy
— mój krok…
Zbudowane wyłącznie z cząstek antymaterii…
… stworzenie na wpół żywe, na wpół — martwe…
***
https://www.youtube.com/watch?v=NS8yX6RtN_I
poniedziałek, 12 lipca 2021
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widzenia
W odmętach zasłon, w milczącej otchłani półmroku ćmy puszyścieją w przelocie. Uderzają skrzydłami. Drżą… W poszumie wiatru. W pogwizdywania...
-
Przytulam się do ścian pustego mieszkania… Noc rozświetlają jedynie zygzaki błyskawic… Szmer, szum… … samotność… Perlą się na szybach krople...
-
Śpij, kochanie. Śpij… Niech ci się przyśni wieczność… Lecz, cóż to jest wieczność? To tylko mgnienie. To tylko cisza rozpięta na skrzydłach ...
-
Wracam do siebie. Wracam do zapadliska czasu, w którym pulsuje nieustanna cisza. I wzbiera szum buzującej w uszach krwi. Wracam do siebie al...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz