Tak
tylko, chciałbym dotknąć twojej twarzy. Niby niechcący.
Jakby przypadkiem…
Spojrzeć
ci w oczy
przelotnie,
w płonącym drżeniu nadziei, oczekiwania…
Nieśmiało.
Więcej
nic.
A może…
Tę
twarz kładącą się pod mój dotyk
piękną,
w smudze światła…
… w muśnięciach ust…
…
być
może ―
nie
słyszysz
jeszcze
― tego szeptu…
Ale,
ja ―
słyszę.
I wiem…
Mimo
nawały przedmiotów, rzeczy. W zagłuszającej wszystko prozie życia…
(Włodzimierz
Zastawniak, 2022-09-28)
Jakby przypadkiem…
przelotnie,
w płonącym drżeniu nadziei, oczekiwania…
nic.
A może…
piękną,
w smudze światła…
… w muśnięciach ust…
może ―
nie
słyszysz
jeszcze
― tego szeptu…
słyszę.
I wiem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz