środa, 10 sierpnia 2022

Jesteś taka piękna


Otwieram oczy i widzę rozmyte, wilgotne plamy.
Spoglądam i patrzę…  
 
… oto gałęzie rozłożystego drzewa…
 
Cieniste
kształty
w aureoli słońca.
 
We
łzach…
 
Jakieś twarze przesuwają się powoli
w kolejnych fazach  mijania…
Z przeszłości w przyszłość, przekraczając teraźniejszość jaśniejącym snopem deszczu…
 
Gdzieś w przestrzeni,
pomiędzy mną
a przedmiotem.
Pomiędzy nami…
 
A w dalekiej widzialności świata…
 
… pole
i sad…
… łąka nieskończona, mieniąca się od kroplistej ulewy…
 
Chwieją się strzeliste topole, które mógłby namalować samotny malarz-impresjonista.
 
Albo prosty pasterz,
grając na flecie.
W stogach siana, w trawie, w nabrzeżnym sitowiu…
 
A miłość?
Jakże ją namalować słowami?
 
Wchodzi do pokoju z burzą włosów
przez otwarte szeroko okno,
wnosząc ze sobą zapach słodkiej melancholii, oraz jakiejś dziwnej tęsknoty i upojenia…
 
… jakby to było pierwsze spotkanie, ostatnie rozstanie… w uśmiechu, w płaczu, w trwodze…
 
Ale, jakże namalować miłość?
 
Przybywa, nucąc pieśń
nieopisywalną nutą.
Pełna światła i refleksów,
co drgają w jej oczach i kącikach ust…
 
I może tak trwać,
mimo odległości.
… mimo okrutnej nocy…
 
Cała w blasku,
w górze.
W świetle…
 
Lekka jak późny wiatr, jak ciężar motyla na czerwonym płatku róży…
 
I wciąż
narasta.
 
… nadchodzi…
 
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-08-10)

https://www.youtube.com/watch?v=eXnV1BKaxm8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Widzenia

W odmętach zasłon, w milczącej otchłani półmroku ćmy puszyścieją w przelocie. Uderzają skrzydłami. Drżą…  W poszumie wiatru. W pogwizdywania...